Poznawanie przyrody, czyli nudne „przyrody” początki :)

Osobiście nie cierpię tych pierwszych lekcji zaczynających rok szkolny, gdy program nauczania serwuje na tematy w stylu: „dziedziny biologii”, „czego będziemy się uczyć na przyrodzie”, „źródła wiedzy o przyrodzie”. Zawsze rodzą ona mój wewnętrzny konflikt: zainteresowanie ucznia kontra program. Jeszcze ciepłe od wakacyjnego słońca dzieciaki domagają się ciekawostek o zwierzętach, chcą rozmawiać o jadach, rekinach i kolcach.

Wspomnienie lata :) Czyli chimery mierzone linijką

Wydaje się, że cała okolica jest pusta, jakby wymarła. Ciszy nie mąci żaden ruch. Nawet rośliny, porastające dno zbiornika kołyszą się bezszelestnie z delikatną falą. Widoczność utrudnia jej wszechobecna woda, choć pociesza się, że ma oczy są przystosowane do widzenia w zbiorniku. Zresztą nie ma wyjścia – musi poruszać się, żeby znaleźć jedzenie. Wiec delikatnie przesuwa się naprzód, starając się wyczuć niedużym pyszczkiem, czy na mijanych powierzchniach znajdują się glony, które mogłaby zeskrobać.